W języku Majów nazwa Akumal oznacza ‘teren należący do żółwi’. Pozostaje tak do tej pory, chociaż inwazję ludzi żółwie musiały odchorować. W zatoce ludzie osiedlili się w 1958 roku, czyli jeszcze przed założeniem Playa del Carmen. Kiedyś dziewicza plaża, osłonięta od sztormów, fal i dużych drapieżników wysoką rafą, obecnie zabudowana jest niewielkimi hotelami. Nadal jednak pozostaje jedną z najładniejszych (zagospodarowanych) plaż, które widziałem na riwierze majańskiej.

Przyjechaliśmy tutaj, aby zobaczyć, jak zachowują się żółwie morskie w naturze i swobodnie z nimi popływać. Miejsce to jest szczególnie przyjazne dla rozrodu żółwi zielonych (Chelonia mydas) i późniejszego ich tutaj bytowania z uwagi na rozległe łąki traw morskich z gatunków Halodule wrightii, Syringodium filiforme (pot. trawa manatów), Thalassia testudinum (pot. żółwia trawa).

Syringodium i Thalassia

Na szczęście dla żółwi, od niedawna obowiązuje zestaw reguł, których należy przestrzegać, aby nie niszczyć ich agresywnie eksplorowanego środowiska.

  • Miejsca do pływania są ściśle wyznaczone i jeśli żółw wypłynie poza linę z bojami nie można za nim płynąć.
  • Zakaz używania kremów do opalania, zakaz oddawania moczu do wody.
  • Zakaz wzburzania osadów dennych i niszczenia łąk (średnio egzekwowany zakaz używania płetw).
  • Zakaz podpływania do żółwi na odległość bliżej niż 1m i zakaz dotykania żółwi, koralowców i innych zwierząt.
  • Obowiązek noszenia kamizelki, co ogranicza nurkowanie do dna.
  • Zakaz używania lamp błyskowych.
  • Pływanie z wyznaczonym przewodnikiem, który pilnuje ww. reguł.

Przewodnik płynął w płetwach i z kołem ratunkowym, do którego podpiąłem córkę, dzięki czemu ja mogłem strzelić kilka zdjęć napotkanym zwierzętom.

Natrafiliśmy od razu na pokaźnych rozmiarów osobnika, który „stuningował” sobie skorupę dwoma nieodstępującymi go remorami (podnawkami). Wyglądał jakby z boku miał podpięte dwie torpedy. Żółwie praktycznie nie zwracały uwagi na coraz liczniejsze grupy oglądających ludzi i spokojnie pasły się na swoich łąkach. W miejscach, gdzie żółwie stanowią punkt w lokalnym menu, nie są już takie obojętne i zmykają co sił w płetwach.

Napotkaliśmy jeszcze płaszczki, kalmary, kostery i inne gatunki na niewielkiej rafie na granicy łąk.
Bez przewodnika można pływać do obszaru wyznaczonego przez liny i tam też spotkaliśmy żółwie, rurecznice (fletnica, ang. Trumpetfish) i kilka innych gatunków na płytkiej, szczątkowej rafie.

Jeśli nie jesteś osobą nurkującą z butlą, to chyba najłatwiejszy sposób, aby na żywo spokojnie pooglądać, jak zachowują się żółwie w naturalnym środowisku, poza zoo, bez żadnych ograniczeń. Z kolei lokalne badania nad żółwiami sprawiły, że odbywa się to teraz z niewielką szkodliwością dla zwierząt. Ilość turystów jest jednak przytłaczająca, a lokalna rafa to już tylko pojedyncze sztuki koralowców.

Poniżej znajdziecie kilka przydatnych linków z informacjami o miejscówce i jej mieszkańcach.

Link do opinii różnych osób i aktualne informacje o tym co się dzieje w Akumal:

https://www.tripadvisor.com/Attraction_Review-g499445-d153287-Reviews-Akumal_Beach-Akumal_Yucatan_Peninsula.html

Jak dostać się do Akumal i jak nie dać się oszukać naciągaczom:

Informacje o działaniach podejmowanych na rzecz żółwi w zatoce Akumal:

https://www.opwall.com/article/mexico-turtle-and-seagrass-monitoring-in-akumal-bay/