Parowiec Brioni zatonął 02.02.1930 roku. Przyczyną był podobno błąd nawigacyjny. Statek ten, płynąc pod włoską banderą, przewoził tabakę i wino. Osiadł na południowym wybrzeżu wyspy Ravnik, w pobliżu Visu. Głębokość od 45m do 61m. Podczas nurkowania miałem odczucia mrocznej atmosfery, czy to z powodu sieci obrastających wrak, czy samej głębokości. W każdym razie wrak nie jest tak mocno obrośnięty i „żywy” jak opisywany wcześniej przeze mnie Vassilios. Nie zmienia to faktu, że na pewno jest świetnym miejscem na zdjęcia.

nurek techniczny eksploruje wrak parowca Brioni, wrak jest podświetlony światłem innego nurka
Zejście na wrak parowca Brioni. Płynąłem jako ostatni, aby na wraku złapać już zastane światła i „czynnik” ludzki:).

Z racji głębokości i czekającej nas długiej dekompresji nie ma zbyt wiele czasu na zabawę w zdjęcia. Nas czekała szybka sesja w jednym z pomieszczeń ładowni, w którym zabunkrował się Bartek. Tłok na wraku trochę zepsuł wizurę, ale pamiątkowa sesyjka została zaliczona.

Bartek Słaboń – instruktor i nurek techniczny w środku wraku parowca Brioni
Wśród blanków parowca Brioni
Poszarpane sieci mogą być ciekawym tłem dla klimatycznej fotki, może następnym razem…
Adriatycka rafa na wraku

Na górze wraku spotkaliśmy jeszcze ławice papużaków i kilka skorpen, które chętnie pozowały do zdjęć.

Drapieżna skorpena i jej potencjalne jedzonko.
Skorpena i słonko na 50 m głębokości

Zazdrościliśmy kolegom, którzy w bazie Nautica Vis wypożyczyli sobie koniki i ogarnęli cały wrak za jednym nurkiem:). Jeśli lubicie szybkie skutery, to zapraszam na fotki w artykule o mechanicznych syrenkach, które zrobiliśmy podczas długiej dekompresji po tym nurkowaniu.

Nurek techniczny z DPV na wraku Brioni w Chorwacji
Nurek techniczny na dekompresji. W takiej wodzie to bajka.
Bartek zaliczył tego dnia kilka ładnych portretów:)